
Testujemy: zewnętrzny dysk ADATA HD710 Pro. Prawdziwy Rambo wśród twardzieli!

Zabierzcie go na off-road i sprawdźcie, ile jest wart! – zlecenie, brzmiało jak rozkaz. Ruszamy: kierunek Podlasie, rozlewiska Bugu tuż przy granicy z Białorusią. Pył, błoto i woda…
Gdyby John J. Rambo miał taki dysk, zmajstrowałby z niego pułapkę i rozprawił się ze swoimi prześladowcami w niewiele ponad kwadrans. Jest twardy, odporny na wstrząsy i niewygody. Świetnie się maskuje. A po skończonej akcji można go umyć pod kranem. Oczywiście chodzi tu o dysk HD710 Pro, a nie postać graną przez Sylwestra Stallone.
Rzeczywistość filmowa różni się jednak od tej za oknem terenówki. Dlatego zadanie, którego się podjęliśmy, brzmiało: prześmigać dysk ADATA jak rekruta! Niech pokaże, co naprawdę jest wart! Dowiedzie, czy rzeczywiście jest w stanie, sprostać wyprawie. Choćby na koniec świata…
HD710 Pro przed nami testowała już US Army i zakwalifikowała go jako „urządzenie klasy militarnej”. Spośród innych zewnętrznych dysków wyróżnia go szczególna odporność na uderzenia. Po pierwsze: jest ochraniany trójwarstwowym pancerzem, który składa się z warstwy silikonu, bufora pochłaniającego wstrząsy i wytrzymałego tworzywa, które utrzymuje dysk w bezpiecznym położeniu. Po drugie: został wyposażony w czujniki, które po wykryciu wstrząsu wstrzymują na chwilę jego pracę. To skuteczny sposób, by uniknąć błędów na dysku oraz tworzenia się uszkodzonych sektorów. Wypadnięcie dysku z kieszeni lub przywalenie go w bagażniku off-roadowymi szpejami, przestaje być problemem!
Na szutrach Podlasia najbardziej w kość dawały wszystkim tumany pyłu podnoszonego przez simexy. My, jednak żeby przetestować właściwości dysku ADATA, specjalnie wybraliśmy się jeszcze do odkrywkowej kopalni kredy w Mielniku. To miejsce jak zły sen belfra – gdzie nie spojrzeć wszędzie kreda. Tam nawet drzewa wokół kopalni są białe! HD710 Pro według producenta spełnia normę IP68, co oznacza, że jest w pełni odporny na pył. Po wizycie w kopalni kredy, nie mamy wątpliwości: rzeczywiście tak jest!
Norma IP68 wskazuje również wysoką wodoodporność. „Z powodzeniem wytrzymuje zanurzenie przez 60 minut na głębokości dwóch metrów” – przechwala się producent. Nam dysk ADATA wpadł do Sarenki, błotnistego dopływu Bugu. Umyliśmy go wodą z butelki. A następnego dnia – przez roztargnienie – zostawiliśmy na masce samochodu podczas deszczu. Wytrzymał! W naszej ocenie to wystarczy, by wystawić dobrą ocenę. Przecież nie jesteśmy portalem dla płetwonurków…
Dobra wiadomość dla bałaganiarzy: by łatwiej było zgrywać dane na tego „twardziela”, bez konieczności poszukiwania kabelka wśród, setek innych bardziej lub mniej potrzebnych rzeczy, które wozimy na pakach naszych terenówek – kabelek USB można przymocować do obudowy dysku dzięki rowkowi i specjalnym zaczepom.
Rowek i zaczepy na kabelek udało nam się wykorzystać również do innych celów. Choć tego producent nie przewidział, patent sprawdził się jako uchwyt do zawieszenia dysku.
Pora na podsumowanie testu: wyruszając w daleką podróż z HD710 Pro nie musimy bać się o bezpieczeństwo danych. Ponieważ dyski ADATY dostępne są w pojemnościach od 1 do 5 TB, oznacza to, że z łatwością mogą zmieścić całą dokumentację fotograficzna i filmową wyprawy. I jeszcze zostanie sporo miejsca na trochę rozrywki.
Tekst i foto: PS
Sprzęt: ADATA
- Bród na Sarence. Jak dowiedzieliśmy się od lokalesów, od 15 lat nikt go nie używał
- Most w Olendrach. Tę próbę odpuściliśmy!
- Mielnik, kopalnia kredy
- Koterka, dalej nie pojedziemy!
- Moszczona Królewska, Linia Mołotowa, bunkier nr 2